FREE4x4 zajmuje się organizacją zlotów, rajdów i wyjazdów turystycznych
dedykowanych głównie posiadaczom Land i Range Roverów

Koniec dużych imprez?

06-12-2014
Najbardziej szczera odpowiedź na pytania o przyszłość Loopów, Winterów itp.

Koniec stycznia 2015.

Po zamieszczeniu poniższego tekstu dostałem wiele maili, SMS-ów i telefonów.

Często to były mądre słowa, pełne uznania dla wielu z Was i nas. Najczęściej też dało się wyczuć zrozumienie i swego rodzaju smutek... Wszystkie te opinie niosły ze sobą ładunek dobrych wspomnień.

Tym bardziej dziękuję autorom.

 

Było też kilka (kilka) osób, które zaskoczyły mnie swoją interpretacją i brakiem kumacji.

Tym autorom też dziękuję bo ugruntowali swoją pozycję ;)

 

Zatem dzięksy wszystkim, którzy zebrali się do własnej wypowiedzi.

Tomek

 

 

 

Początek grudnia 2014

 

Byłem w kropce.

Kiedy zdecydowałem w tym roku, że dużych imprez już nie będzie, to ilość zapytań i ogólne zdziwienie powodowało, że znowu byłem na TAK, ale ogólny rachunek za i przeciw spowodował, że jestem na NIE. Stanowczo.

 

To bardzo trudna dla mnie decyzja ale jeśli mam coś w życiu  robić to musi to być szczere, prawdziwe i musi dawać mi frajdę. Inaczej się nie tykam.

Odpowiadając na wszelkie pytania o imprezy, ich brak i sam fakt dlaczego, pozwolę sobie pojechać z tematem prosto, szczerze i wyłuskam co się zebrało od jakiegoś już czasu. Nie widzę powodu aby była to jakaś moja prywatna tajemnica.

Uwaga. Będzie trochę mięcha, a to dlatego, że wyraźnie mnie uwiera jak jajco się zepsuło. Zielone.

Zaznaczam też, że piszę tylko w swoim imieniu.

Proszę nie odnosić tego do pozostałych osób i instytucji, które pomagały mi i  nam w organizacji imprez z cyklu Loop, Winter i Carpatia. Być może mają zupełnie odmienne zdanie.

 

Imprez dużych nie zrobię już bo:

- nigdy nie oszukiwaliśmy z wynikami, a same imprezy miały być tylko i wyłącznie dobrą zabawą. Nie wszyscy to kumali, było kilku takich, którym psycha siadła bo nie dostali głównej nagrody. Teorie spiskowe mi nie leżą.

 

- wieszanie naszego banera na płocie podczas imprezy nie jest robieniem marketingu w 21 wieku, mimo że powinniśmy i mogliśmy go sobie robić. Staraliśmy się nie wciskać nikomu swoich usług nawet przy wieczornej wódce, no chyba że czegoś nie pamiętam ;)

Natomiast znalazło się kilku mistrzów co postanowili go sobie robić (marekting) i obrabiać nam dupy (nawet). Nie mam nic do konstruktywnej krytyki ale nie kiedy się jest gościem. Nie wypada. Po prostu.

W przypadku jednego typa, tupet wyprzedził inteligencję i proponował swoje usługi warsztatowe nawet naszym przyjaciołom. Tym bardziej nie wypada. W języku technicznym to fiut.

Gościli na naszych imprezach nasi najwięksi konkurenci w biznesie i potrafili się powstrzymać, fiut nie, mimo że nie jest duży.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym komuś musiał odmówić możliwości uczestnictwa w naszej imprezie. Nie interesuje mnie też robienie regulaminu z jakimiś zakazami na temat reklamy etc. Jeżeli nie ma kultury i kumacji to po prostu odpuszczam.

 

- przez kilka lat robienia imprez dołożyliśmy do tego biznessssuuu niezłą sakiewkę pieniędzy i zdarliśmy niejedne kierpce biegając za sponsorami. Nie trawię jak ktoś mnie posądza o biznes w tym przypadku. A takich kilku się znalazło. Niech teraz ci kreatywni księgowi organizują i zarabiają. Od czasu jak rzucili ten postulat, coś nie udało się im jeszcze nic poważniejszego zrobić.

 

- odechciało mi się robić cokolwiek jak dotarły do mnie dziecinne pierdy typu - "tam już nie ma klimatu", "tomka pojebało, przesiadł się na motory", "on już nie jest jednym z nas"...

Autorze tej dziecinady poniekąd cieszę się, że nie jestem jednym z Was. Nigdy nie mianowałem się dżipowcem, kaowcem czy bananowcem i wdzięczny sobie, nie należałem do żadnej organizacji on i off lajnowej zrzeszającej tzw. landrowerowców. Bo uważam, że sekciarstwo źle na banię działa.

Natomiast dalej jeżdżę LR-ami, a z off roadem mam delikatnie więcej wspólnego niźli cała Twoja percepcja ogarnia w sumie i do potęgi trzeciej. Być może mnie pojebało od kiedy wróciłem do motocykli ale po prostu lubię trudniej, dalej i szybciej.

Uwaga! Nie mam nic do chłopaków z Landkliniki bo tak to może ktoś odebrać.  Wielu z nich, których znam to fantastyczni ludzie, jednak wielu innych z tego zgrupowania i wszelkiej maści innych forów, pseudo zrzeszeń i tego typu tworów to już inna bajka...

 

- nie mam więcej ochoty brać na siebie odpowiedzialności za kompletną durnotę paru dekli. Jak ktoś nie kuma, że na pełnej piździe nie wypada jeździć wszędzie i zawsze to niech będzie to jego problem, nie mój.

Mi nie potrzebna dłuższa rozmowa z prokuratorem, a szczęście może kiedyś nie dopisać i na taką mnie zaproszą.

 

- technicznie awykonalna jest idealna impreza integracyjna dla "off roadowych debeściaków" i posiadaczy nowych disco-sportów czy Freelanderów. I to jest problem tych pierwszych. A mi to nie leży bo wszyscy przyjechali LR-ami i powinni czuć się jednakowo. 

Jeżeli coś nie jasne, szybki przykład.

Zajeżdżam lata temu na spotkanie z guru klinicznego kółka zainteresowań LR (taki portal).

Guru prowadzi mnie na swoje podwórko przez telefon i jak podjeżdżam pod okno słyszę (nie rozłączył się w porę) "kurwa on P38 przyjechał".... A niby co to kurwa jest, pojazd księżycowy?

Mówiłem, że sekciarstwo źle działa.

Na wszystkich imprach jakie widziałem poza PL, nowe auta (nowsze niż D1, D2 i Def) są normalnie poważane, choćby dlatego że nieubłagany czas zjada stare, a po co się zapierać girami przed nieuniknionym?

 

- i w końcu dlatego, że Ci co najwięcej mają mi do zarzucenia to kompletne CIPY są. Chodzą, pieprzą na lewo i prawo swoje teorie, obrabiają dupy i wymyślają naprawdę niestworzone rzeczy ale nikt nie potrafi jak facet przyjść i pogadać.

Dlatego postanowiłem zakończyć proces przyjmowania na klatę opinii super kolegów. Ten światek jest bardzo mały i to wszystko po chwili wraca. Nawet szybciej.

Napisałem do wiadomości wszystkich bardzo szczerze i to co chciałem. Tym samym nie kryję się w przeciwieństwie do Land Bardzo Roverowych Cip.

 

To tylko KILKA przykładów dlaczego nie chce mi się już zrobić wielkiej biby dla wszystkich.

Ale żeby nie zapachniało tu trupem po Tomku to dodam, że od jakiegoś czasu robię małe akcje dla kilkunastu samochodów i motocykli.

Szczerze zapraszam wszystkich przyjaciół i miłośników off roadu wolnych od teorii spiskowych i choroby płynu myślowego.

Imprezy są bezpłatne, w ciekawych miejscach i z klimatem jak za starych, dobrych czasów.

Będzie o nich na www i w mailach.

 

Dodatkowo intensywnie wracam do pomysłu powołania do życia projektu związanego z torem off road. Tak, żeby można było bezpiecznie szlifować cross country i amatorsko się ścigać.

 

A na zakończenie odsyłam wszystkich sympatyków i zainteresowanych historią naszych imprez do krótkiego podsumowania tego co się działo. Link

 

 

I bardzo, bardzo ważne słowo na koniec.

W imprezach uczestniczyło bardzo wiele osób, załóg i dzieciaków. W znakomitej większości byli to fantastyczni, weseli dobrzy i serdeczni ludzie.

Mi też jest przykro, że tych paru, powyżej opisanych Cześków zepsuło zabawę nam wszystkim.

 

 

 

Pozdrawiam

Tomek

free4x4.pl

 

 

 

 
imprezy off-road, rajdy 4x4, land rover, range rover, turystyka alternatywna, wyprawy 4x4, wyprawy off-road, land rover off-road
Szybki kontakt:
Tomek Staniszewski

Copyright [c] 2007-2015 4x4 FREE Off Road Club! All rights reserved.

Projekt i wykonanie: demeco.pl