Free zine
+ archiwum wiadomościOff road w Alpach & Porsche
Wiele razy bywałem w Alpach, oczywiście w klimatach typowo narciarskich.
Ilekroć podróżowałem przez Austrię, Szwajcarię czy Włochy nie rozpatrywałem tych górek pod kątem jazdy bezdrożami.
I tu z pomocą przyszedł mega wesoły kompan, friend, zapoznany dzięki landrowerowym klimatom.
Thomas, mało że pokazał gdzie można polatać na enduro, to w ciągu krótkiego ale intensywnego weekendu pozwolił też poznać od kuchni ichniejsze zwyczaje. Od północnej Bazylei po górskie, wioskowe klimaty.
No to było widokowo, kulinarnie, towarzysko i mega dobrze.
Koniec października raczej nie sprzyja jeździe motocyklem w wysokich górach.
W okolicach Davos czy St.Moritz jest już śnieg. Szczęście jednak zagrało i mimo temperatury w okolicach 4 - 9 st. było elegancko i słonecznie.
Endurowe kierpce jednak nie są kompatybilne z nartami ;)
Jest tam gdzie polatać. Nawet jazda asfaltami powoduje niekończącego się banana na twarzy. Widokowo jest wybitnie dobrze.
Ze znalezieniem szutrówek i malowniczych górskich przelotów nie ma najmniejszego problemu.
Jednak łatwiej jest tam pobawić się na enduro niż autem 4x4. Jest wiele szlaków i ścieżek dostępnych tylko dla quada lub moto. Tu znowu znajduję argument dlaczego ostatnimi czasy nosi mnie w kierunku KAT-a.
Dwa dni i 800 km na moto w niskiej temperaturze robią swoje. Właśnie wróciłem z sauny ;)
Żeby pobawić się na alpejskich ścieżkach trzeba tam przeskoczyć kolejne kilka kilometrów.
Jadąc te kilka tysięcy, postanowiliśmy z Maksem odwiedzić muzeum Porsche. Z dwóch powodów, czterech konkretnie.
a. uwielbiam technikę wysokich lotów
b. 944 marzy mi się od wielu lat, od zawsze w zasadzie. I w końcu jest!
c. liczyłem że znajdę tam ślady off-roadowych taczek, w których ekipa Porsche też miała swój udział
d. szukam argumentów dla układu Transaxle (silnik z przodu, skrzynia biegów z tyłu połączone sztywnym wałem)
To z czym kojarzy się nam Porsche.
Off road w wykonaniu ekipy ze Stuttgardu, czyli to z czego są mniej znani.
Dakarówka z lat 80-tych.
911 "Safari" '78 startujące w East African Safari Rally w Kenii. 2994 ccm i 250 PS.
Cayenne z Transsyberii.
Przypadki z układem Transaxle.
924 od którego wszystko się zaczęło i kolejne wersje turbo, GT itd.
Są tam wystawione wszystkie najważniejsze projekty 924, 944 i 928. Mi to robi strasznie bo to niby niedocenione modele, a tam okazuje się, że robili z nich cuda techniki sportowej. Ich wartość zaczyna być doceniana, cudnie!
I cała masa przypadków iście sportowych, znanych z torów Formuły 1, 2, LeMans itd.
Porsche 804, Formuła 1 z '62. 1494 ccm, 185 PS, 270 km/h, 461 kg
Pozostałe to F2 i inne cuda techniki.
Wart zwrócić uwagę na bezpieczeńswo i wygodę kierowcy. W F2 zbiornik paliwa znajduje się obok nogi...
Bardziej współczesne maszynki do łamania krzywej czasoprzestrzeni.
"Jules" - słynna dwuosobowa taczka w której J.ICKX i D.Bell byli turbo arcy mega szybcy.
I cukierek na koniec.
Wspólna zabawka chłopaków z McLarena i Porsche. Ci drudzy dali silnik. Całość za sprawą sponsora, firmy TAG.
Bolid z '86 roku którym Alain Prost i Niki Lauda robili na torach F1 co chcieli. W latach 83 - 87 niedościgniona maszynka.
Silnik 1499 ccm, 850 PS!!!, 350 km/h
Ferdinand Porsche maczał też paluchy w różnych militarnych zabawkach dla niejakiego Adolfa H.
O tym na szczęście nikt nie chce pamiętać, a zaprojektowanie Garbusa i zyliona innych rozwiązań które rozkulało motoryzację jest bez wątpienia jego i jego następców zasługą.
To co powyżej, czyli znane nam samochody sportowe i wszelkie bolidy wyszło już z głowy jego syna Ferriego Porsche.
A to nie wiem, który z nich zapprojektował ale też grzechu warte ;) ma smak.
niebawem przeskok na Defendery ;)
tomek
a tu szybkie video jak Porsche jechało w starym, dobrym Dakarze.